NOBISCUM AD CAELUM…

Wstąpmy do Ogrodu Pana

 

Dzisiaj w Kościele Katolickim przeżywamy wspomnienie NMP z Góry Karmel. O pojawieniu się szkaplerza w pobożności karmelitańskiej powiedziała w rozmowie z Marią Rachel Cimińską, Iwona Wilk radna prowincjalna Krakowskiej Prowincji Świeckiego Zakonu Karmelitów Bosych (OCDS).

(więcej…)

5 dobrych cech „biednego” młodzieńca


Autor: Ks. Maciej Guziejko CRL

Ewangeliczny bogaty młodzieniec miał wiele pozytywnych cech:

Po pierwsze, miał świadomość, że nie jest najmądrzejszy.  Jednocześnie wiedział, że jest Jezus, który może mu ofiarować wiele cennych wskazówek.

Po drugie, Marek napisał, że bogaty młodzieniec wręcz „przybiegł” do Jezusa – tak bardzo chciał się z Nim spotkać! Potem upadł przed nim na kolana. Pomimo bogactwa i zapewne wysokiej pozycji społecznej wiedział, że Jezus jest kimś bardzo ważnym.

Po trzecie bogaty młodzieniec nie prosił o radę w kwestii przyziemnej. Ludzie błagali Jezusa o uzdrowienie, o zdziałanie cudu, o pokazanie znaku. Zdarzył się nawet przypadek, że poproszono Go o rozwiązanie kłótni dotyczącej spadku. Młodzieniec tego nie robił. On od razu pyta o najważniejszą sprawę dla osoby wierzącej: „co mam zrobić, aby pójść do Nieba?”.

Po czwarte, dowiadujemy się, że młodzieniec kieruje się Dekalogiem. Powiedział, że spełnia wszystkie Przykazania. Przecież wiemy, że to nie jest łatwe. Ciekawe ilu z nas spełnia wszystkie przykazania, albo przynajmniej robi, co może, aby się to udało.

I w końcu, po piąte, tylko Ewangelista Marek napisał jeden ważny szczegół: Jezus, podczas rozmowy, patrzył na młodzieńca z miłością. Chrystus wiedział, że nie klęczy przed nim zakłamany i nieszczery człowiek, ale ktoś, komu naprawdę zależy.

Dlatego negatywne ocenianie młodzieńca jest bardzo krzywdzące. Jego życie miało wiele pozytywnych aspektów. Jednak, aby było jeszcze doskonalsze i jeszcze piękniejsze, młodzieniec musiał zreformować kwestię swojego bogactwa. Widać stanowiło ono jakąś barierę i uniemożliwiało mu nawiązanie mocnej relacji z Bogiem.

I kiedy przypatruję się bogatemu młodzieńcowi, zauważam problem, z którym boryka się wielu wierzących w Chrystusa. Starają się oni prowadzić naprawdę pobożne życie. Boże Przykazania są regułą ich życia. Jednak czują, że coś w nich siedzi. Mają wrażenie, że można by było żyć jeszcze mocnej, jeszcze lepiej. I bardzo często przyczyną jest jakaś nierozwiązana kwestia –  coś, co na pierwszy rzut oka nie wygląda na zło. Niekiedy jest to brak wybaczenia, innym razem chora znajomość. Czasem, jak u młodzieńca, złe przywiązanie do rzeczy materialnych.

I dziś Jezus chce, abyśmy odnaleźli nasze „bariery” i czym prędzej je porozbijali. Jan Paweł II powiedział kiedyś, że „Jesteśmy tym bogatsi im więcej rzeczy zbędnych zdołamy odrzucić”.

Bo tak już jest, że najcenniejsze rzeczy w życiu, bez których nie wyobrażamy sobie funkcjonowania, przy Jezusie stają się mało istotne. Ale póki nie ma relacji z Bogiem wydają się wszystkim. I tu jest pies pogrzebany. I tutaj jest przyczyna naszej biedy.

Foto. Heinrich Hofmann – Chrystus i bogaty młodzieniec

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *