NOBISCUM AD CAELUM…

Wstąpmy do Ogrodu Pana

 

Dzisiaj w Kościele Katolickim przeżywamy wspomnienie NMP z Góry Karmel. O pojawieniu się szkaplerza w pobożności karmelitańskiej powiedziała w rozmowie z Marią Rachel Cimińską, Iwona Wilk radna prowincjalna Krakowskiej Prowincji Świeckiego Zakonu Karmelitów Bosych (OCDS).

(więcej…)

Nieść mądrość Ewangelii (1)


Temat misji nadal zaskakuje i fascynuje. Jak wygląda slużba duszpasterska na Syberii?

Na ten temat opowiedział w wywiadzenie udzielonym Monice Sadowskiej na antenie Katolickiego Radia Podlasie, ks. Andrzej Duklewskim, pracujący od 15 lat w Tomsku. 


Monika Sadowska: Moim i Państwa gościem w dzisiejszej rozmowie jest ksiądz Andrzej Duklewski, pracujący w Tomsku, w dalekiej Syberii. Proszę księdza ile to już lat?

Ks. Andrzej Duklewski: Już 15 lat.

 

 

 

Monika Sadowska: Co można powiedzieć o tym czasie pracy, czy dużo się zmieniło z perspektywy czasu kiedy ksiądz postawił pierwszy raz nogę tam daleko?

Ks. Andrzej Duklewski: Początki były takie trudne bym powiedział. Na początku tak porównywałem to co widzę tam, z tym co było w Polsce. To porównanie zawsze było na korzyść Polski. Tamta rzeczywistość 15 lat temu, była jeszcze taka komunistyczna, socjalistyczna. Na każdym słupie symbole komunizmu, socjalizmu, jakieś napisy, hasła. Wygląd miast dosyć taki szary, monotonny. Wiele takiego brudu, nieporządku. Także nie przyciągały te miasta i widok tych miast, raczej odrzucała szarość, nieporządek.

 

 

Monika Sadowska: Pojechał ksiądz w miejsce nowe, gdzie trzeba było pasterstwo rozpoczynać od nowa. Mieć pomysły na to duszpasterstwo. I przede wszystkim znaleźć ludzi, którzy tam mieszkali i byli chętni i otwarci na Dobra Nowinę.

Ks. Andrzej Duklewski: Z ludzkich motywów, byłoby to bardzo trudne. Takim głównym motywem, był motyw wiary, motyw, który rodził się z lektury Pisma Świętego. To też mi pomagało przede wszystkim zdecydować na prace tam, wśród tamtych ludzi. To był taki motyw przewodni, motyw wiary, że  tego chce Pan Bóg, że mnie posyła, właśnie do tych ludzi. Mimo tych dosyć trudnych początków, spotykałam ludzi którzy byli bardzo otwarci, którzy chcieli słuchać, którzy chętnie czytali Pismo Święte. Niekiedy mnie to nawet dziwiło, że osoba która przyszła do Kościoła przez kontakt telefoniczny, czyta koleżance która jest niewierząca jakieś fragmenty Pisma Świętego czy fragmenty Katechizmu. Ci ludzie chcieli się dzielić z innymi tym co sami zrozumieli, do czego sami doszli. To może takie pojedyncze wypadki, ale bardzo miłe, przyjemne, że są ludzie szukający, że są ludzie otwarci, że są ludzie którzy chcą się dzielić tym życiem Bożym, życiem wiary.

 

 

Monika Sadowska: A kiedy zaczęło się dla księdza takie prawdziwe duszpasterstwo, tam daleko na Syberii?

Ks. Andrzej Duklewski: Ono praktycznie zaczęło się od razu.  Pomimo tego, że ja bardzo słabo znałem język rosyjski, nie myślałem o wyjeździe do Rosji i o tym że ten rosyjski, którego uczyliśmy się w szkole będzie kiedykolwiek przydatny. To proboszcz parafii, tej do której biskup mnie posłał, chodź młodszy ode mnie był taki zdecydowany i często rzucał mnie na takie szerokie, głębokie wody, ponieważ niekiedy wyjeżdżał i byłem zmuszony sam odprawiać Mszę Świętą, sam mówić kazanie. Dlatego początki były bardzo trudne – obłożony różnymi słownikami polsko – rosyjskimi, przygotowywałem kazanie cały dzień. Kilkuminutowe kazanie . Potem z tym szedłem do Dyrektora naszego katolickiego Gimnazjum, i on mi to wszystko sprawdzał. Uczyłem się prawidło czytać. Z tym potem, króciutkim kazaniem wychodziłem do ludzi i czytałem. Ale myślę, że to także był dobry czas, ponieważ się bardzo szybko uczyłem się języka i mogłem rozmawiać z ludźmi, mogłem jakoś odpowiadać na pytania.

 

 

Monika Sadowska: I też na wyzwania.

Ks. Andrzej Duklewski: Tak.

 

 

Monika Sadowska: Najtrudniejsze wyzwanie, które stanęło przed księdzem? Zapewne Kościoła też nie było?

Ks. Andrzej Duklewski: Kościół, właśnie nam oddano. Więc Kościół był. Kościół, oddano na Syberii, w Tomsku w 1990 roku. I to jest wielki plus tej parafii, że tam była także wspólnota parafialna. Ponieważ to jest parafia bardzo stara, 200 lat mająca. Kościół wybudowali polscy zesłańcy 1830  i 1863 r. parafia się rozwijała tak, że było 4 tysiące katolików w Tomsku. I potem czas, tak powiem rozwoju parafii, raptem przerwał się, ponieważ wybuchła rewolucja i w 1938 r. a kościół zamknięto, parafię zlikwidowano. Ale ta odważna wspólnota parafialna – ci ludzie nigdy nie zrezygnowali z walki o Kościół. Także, oni pisali systematycznie prośby do Moskwy o to aby  oddano Kościół i przysłano księdza. Lud prosił władzę ludową aby dała księdza, w końcu dano pozwolenie na jego przyjazd, mimo że za każdym razem decyzja Moskwy była odmowna. Z Moskwy przychodziły takie pisma, że kościół  jest potrzebny państwu, że jest wykorzystywany do innych celów, do celów naukowych, chociaż tam w kościele hodowano psy. Niezbyt naukowy cel, ale, … albo klub spadochroniarzy, a w ostatnim czasie tam było planetarium. Ci nasi parafianie nie rezygnowali i kolejny raz prosili o zwrot kościoła. Tych próśb było chyba z 5 i tyleż odmów i w końcu w 1990 roku, to już było po pieriestrojce i władze miasta oddały Kościół. To pierwszy Kościół, który oddali wspólnocie parafialnej. W tym czasie, długim czasie gdy kościoła  nie było, na tyle byli gorliwi katolicy, że zebrali pieniądze i kupili dom na peryferiach Tomska i tam spotykali się na modlitwę w każdą niedzielę. To była wspólnota żywa, to była taka wspólnota prawdziwych wierzących ludzi, którzy nie wyobrażali sobie życia bez Pana Boga. Gdy im oddano kościół, oni mogli kontynuować to życie wiary.

 

 

Monika Sadowska: Duża to była grupa?

Ks. Andrzej Duklewski: To była grupa kilkudziesięciu osób. Takich najbardziej zaangażowanych, odważnych. Ale po  tym gdy się pojawił ksiądz w tej parafii, to trafił na bardzo dobry grunt, ponieważ to był to mój kolega ks. Proboszcz Anton. On był wyświęcony w 1990 roku i jako ksiądz rosyjski był wyświęcony w Rydze. Pytał się biskupa gdzie ma pracować i biskup ryski powiedział, szukaj sobie miejsca.  Więc on jeździ po różnych miejscowościach, po różnych miastach. Był na Syberii był w Omsku, w olbrzymich miastach. A gdy przyjechał do Tomska zauważył, że akurat oddano kościół parafianom, nie ma kapłana. I ci ludzie oczekują kapłana. Także on to odczytał, jako znak od Pana Boga, że to jest właśnie to miejsce, miejsce dla niego. Tam pozostał i służył tym ludziom.

 

 

Monika Sadowska: Co się zmieniło przez 15 lat pracy księdza, akurat w tej parafii?

Ks. Andrzej Duklewski: Myślę, że wyrosła parafia. Każdego roku przyjmujemy do Kościoła tak 20 – 30 osób. Które, przez rok przygotowane w katechumenacie, przyjmują sakramenty.  Kiedyś były dwie Msze w niedziele, teraz jest 4. Myślę, że parafia się ożywiła. Mamy bardzo dużo mały wspólnot, są np. wspólnoty rodzin, spotkania par małżeńskich, spotkania małżonków, spotkania żon, spotkania młodzieży. Są trzy chóry: dorosły, młodzieżowy i tzw. podrostków.  Jest wiele kół żywego różańca. Jest taka grupa, która odwiedza więźniów, służy tzw. mały kawczok  – to taka mała arka, to grupa młodzieży i dorosłych, którzy służą kalekom  – systematycznie ich odwiedzamy, spotykamy się z nimi. Raz do roku robimy dla nich takie 10-dniowe wakacje z Bogiem. Więc to jest parafia taka żywa, ludzie jeżeli przyjdą do kościoła to chcą służyć, chcą być pożyteczni i wiele nam pomagają. Parafia jest olbrzymia, bo oprócz Tomska mamy jeszcze Obłaść (teren województwa) i tam również mieszkają katolicy. To parafia większa od Polski a nas księży jest tylko dwóch. Pomagają nam siostry zakonne:  Siostry Matki Teresy, Siostry Eucharystki ale także ludzie świeccy,  wspomniana młodzież. Niekiedy wyjeżdżamy w Obłaść na 2do 5 dni aby spotkać się z tymi wierzącymi, mieszkającymi daleko od Tomska. Niekiedy nawet ponad tysiąc kilometrów. W tych wyjazdach często towarzyszą nam studenci, młodzież, którzy pomagają.

 

 

Monika Sadowska: Czy w Rosji młodzi są taką nadzieją Kościoła, o jakiej mówił papież Jan Paweł II?

Ks. Andrzej Duklewski: Myślę, że tak. To zależy od parafii, jej parafii. Od tego czy jest tam kościół. My mamy wielkie szczęście, że mamy kościół. Są w Rosji miasta w których był kościół Katolicki i on został zlikwidowany w czasach komunizmu i tam nie ma kościoła Katolickiego. Spotkają się katolicy w domach prywatnych, w bloku, niekiedy jakoś pachnie to sektą i ludzie niechętnie pójdą do bloku gdzieś na 3 czy 4 piętro czy też do mieszkania prywatnego. Także, to zależy jak dawno ta wspólnota powstała, i innych wielu czynników. Nasza parafia, jest jedną z największych na Syberii i taką raczej parafią żywą. Plusem jest, że Tomsk jest miastem studenckim. Tomsk liczy ponad 600 tysięcy, jest 7 uniwersytetów, około  130 tysięcy studentów. Także dzięki temu, że to miasto studenckie niektórzy Tomsk nazywają Atenami Północy, jest tak dużo młodzieży. Więc i my mamy w Kościele młodych i to taki wielki plus.

 

 

1.foto. www.podlasie24.pl

2,3.foto. z zasobów ks. Andrzej Duklewskiego.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *