NOBISCUM AD CAELUM…

Wstąpmy do Ogrodu Pana

 

Dzisiaj w Kościele Katolickim przeżywamy wspomnienie NMP z Góry Karmel. O pojawieniu się szkaplerza w pobożności karmelitańskiej powiedziała w rozmowie z Marią Rachel Cimińską, Iwona Wilk radna prowincjalna Krakowskiej Prowincji Świeckiego Zakonu Karmelitów Bosych (OCDS).

(więcej…)

A Ja wam powiadam…

 

Autor: s. Agnieszka Fortuna rscj

 

 


Jezus powiedział do swoich uczniów: „Nie sądźcie, że przyszedłem znieść Prawo albo Proroków. Nie przyszedłem znieść, ale wypełnić. Zaprawdę bowiem powiadam wam: Dopóki niebo i ziemia nie przeminą, ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie, aż się wszystko spełni. Ktokolwiek więc zniósłby jedno z tych przykazań, choćby najmniejszych, i uczyłby tak ludzi, ten będzie najmniejszy w królestwie niebieskim. A kto je wypełnia i uczy wypełniać, ten będzie wielki w królestwie niebieskim. Bo powiadam wam: Jeśli wasza sprawiedliwość nie będzie większa niż uczonych w Piśmie i faryzeuszów, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego. Słyszeliście, że powiedziano przodkom: „Nie zabijaj”; a kto by się dopuścił zabójstwa, podlega sądowi.

A Ja wam powiadam: Każdy, kto się gniewa na swego brata, podlega sądowi. A kto by rzekł swemu bratu «Raka», podlega Wysokiej Radzie. A kto by mu rzekł «Bezbożniku», podlega karze piekła ognistego. Jeśli więc przyniesiesz dar swój przed ołtarz i tam wspomnisz, że brat twój ma coś przeciw tobie, zostaw tam dar twój przed ołtarzem, a najpierw idź i pojednaj się z bratem swoim. Potem przyjdź i dar swój ofiaruj. Pogódź się ze swoim przeciwnikiem szybko, dopóki jesteś z nim w drodze, by cię przeciwnik nie podał sędziemu, a sędzia dozorcy, i aby nie wtrącono cię do więzienia. Zaprawdę powiadam ci: nie wyjdziesz stamtąd, aż zwrócisz ostatni grosz. Słyszeliście, że powiedziano: «Nie cudzołóż. A Ja wam powiadam: Każdy, kto pożądliwie patrzy na kobietę, już w swoim sercu dopuścił się z nią cudzołóstwa. Jeśli więc prawe twoje oko jest ci powodem do grzechu, wyłup je i odrzuć od siebie. Lepiej bowiem jest dla ciebie, gdy zginie jeden z twoich członków, niż żeby całe twoje ciało miało być wrzucone do piekła. I jeśli prawa twoja ręka jest ci powodem do grzechu, odetnij ją i odrzuć od siebie. Lepiej bowiem jest dla ciebie, gdy zginie jeden z twoich członków, niż żeby całe twoje ciało miało iść do piekła. Powiedziano też: «Jeśli kto chce oddalić swoją żonę, niech jej da list rozwodowy». A Ja wam powiadam: Każdy, kto oddala swoją żonę, poza wypadkiem nierządu, naraża ją na cudzołóstwo; a kto by oddaloną wziął za żonę, dopuszcza się cudzołóstwa. Słyszeliście również, że powiedziano przodkom: «Nie będziesz fałszywie przysięgał, «lecz dotrzymasz Panu swej przysięgi. A Ja wam powiadam: Wcale nie przysięgajcie, ani na niebo, bo jest tronem Bożym; ani na ziemię, bo jest podnóżkiem stóp Jego; ani na Jerozolimę, bo jest miastem wielkiego Króla. Ani na swoją głowę nie przysięgaj, bo nie możesz nawet jednego włosa uczynić białym albo czarnym. Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie. A co nadto jest, od Złego pochodzi».(Mt5,17-37)

 

Wprowadzenie do medytacji:

1.       Rozpoczynając modlitwę: Usiądź wygodnie, oddychaj spokojnie, poczuj swoje ciało. Uświadom sobie, gdzie jesteś i co będziesz robił. Zrób kilka głębszych oddechów, poczuj, że oddychasz, że jest w Tobie tchnienie życia. Uświadom sobie, że spotkasz się teraz z Bogiem. Zrób znak krzyża. Następnie przeczytaj powoli tekst, tak jakby Duch Święty pisał go teraz specjalnie dla Ciebie. Nie musisz się spieszyć. Jeśli potrzebujesz, przeczytaj go jeszcze raz, zatrzymując się słowo za słowem, jak wraca się do słów listu od Ukochanej Osoby.

2.       Wyobraź sobie: Jezusa  na górze, otoczonego przez ogromny tłum oraz przez bliskich Mu uczniów. Jezus naucza. Wokół ci, do których przed chwilą skierował słowa „Błogosławieni…” Teraz pragnie poprowadzić ich dalej. Zobacz siebie wśród zgromadzonych.

3.       Czego chcę i pragnę – proś w tej modlitwie o łaskę wejścia w wewnętrzne poznanie Jezusa, zawierzenia Jego autorytetowi, Jego stwórczemu zamysłowi wobec Ciebie i świata.

4.       Punkta:

  • Jezus powiedział do swoich uczniów: „Nie sądźcie, że przyszedłem znieść Prawo albo Proroków. Nie przyszedłem znieść, ale wypełnić …”.

Uczniowie mogli doświadczyć w Jezusie wolności. Słyszeli m.in., że to szabat jest dla człowieka, a nie człowiek dla szabatu. Z drugiej strony widzieli Jezusa zawsze wiernie wypełniającego Torę (Prawo).  Terminem Prawa w znaczeniu szerszym określa się cały Stary Testament, choć zazwyczaj odnosi się do pierwszych pięciu ksiąg Biblii, przypisywanych Mojżeszowi. W znaczeniu dosłownym Prawo jest określeniem objawienia przekazanego przez Boga Izraelowi w celu udzielenia mu wskazań życiowych. Bóg wiąże się ze swoim ludem Przymierzem krwi, Przymierzem życia. Zobowiązuje się strzec i bronić swego ludu, a ten, być Mu posłusznym, ufającym. Przymierze jest wyrazem miłości, a micwot (przykazania) są drogą wychowania ku miłości. „ Czynić micwę” oznacza „spełnić dobry uczynek, zrobić coś miłego, coś pomocnego komuś, wyświadczyć przysługę”. Tora była dla Izraelity jak ojczyzna, w której zamieszkiwał. Niegdyś wnoszono Księgi Tory do synagogi uroczyście pod baldachimem ślubnym ze śpiewem i tańcami, jakby były namacalnym wyrazem zaślubin Boga ze swoim ludem. Tora (Prawo) jest objawieniem miłującego stwórczego zamysłu Boga wobec człowieka. Księgi prorockie – jakby wołaniem, napominaniem, tęsknotą Boga za człowiekiem i wzmożeniem obietnic nowej, pełnej jedności. Jezus nie odwołuje Prawa, ale kocha w nim zamysł Ojca. Nie znosi Prawa i Proroków, ale pragnie doprowadzić do rzeczywistej pełni i jedności.

Jakie uczucia, obrazy powstają w moim sercu, gdy słyszę słowo „przykazanie”? Czy wiążą się z poczuciem ciężaru, poczuciem ograniczenia …? Czy może z obietnicą, wezwaniem, drogą wzrostu…? Opowiem o tym Jezusowi. Poproszę, aby Jego Duch tchnął w moje serce, mój umysł, moją wolę Jego sens, Jego pragnienie.

  • „Słyszeliście, że powiedziano… A Ja wam powiadam…”

Słuchamy wielu ekspertów od „życia”. Mnóstwo teorii, hipotez, potocznych, obiegowych opinii i „mądrości”, dobrych rad. Jezus staje jako jedyny Autorytet – Ten, który jest Dawcą życia, zna jego wartość i cenę. Zna też drogę do jego pełni. Kim On dla mnie jest? Taki „niewspółczesny” … Kim On dla mnie jest? Jaką wartość ma dla mnie Jego Słowo?  W szczerości serca porozmawiam z Nim o tym i poproszę o odwagę, by Jego Słowo było centrum mojego życia, by nadawało sens każdej jego chwili.

  • „Jeśli wasza sprawiedliwość nie będzie większa niż uczonych w Piśmie i faryzeuszów, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego”.

Określenie „faryzeusz” nie było pierwotnie negatywne. Na początku oznaczało: czysty, święty. Faryzeusze studiowali Torę nie po to, by o niej dyskutować, „lecz po to, by ją kochać i przekazywać innym w posłuszeństwie miłości Boga”, by nią żyć i znajdować w niej radość. Traktowali szabat jako dzień radości – zawsze gościnni, zwłaszcza dla ubogich,  troszczący się o chorych, bo ochrona życia jest najważniejsza. Przez przepisy dotyczące liturgii pragnęli zwrócić serca Izraela ku Ojcu. Sprawiali, że Tora coraz bardziej przenikała każdą rzeczywistość życia ludu izraelskiego. Każda czynność życia codziennego może stać się święta, każda przestrzeń życia społecznego, politycznego, gospodarczego itp. ma wymiar religijny. Żyć nieustannie w obecności Boga, Jego Słowem, Jego Duchem.

A jednak Jezus zaprasza do większej sprawiedliwości, do wniknięcia do wewnątrz. Ostrzega przed niebezpieczeństwem skupienia się na środkach, nawet najlepszych, najpobożniejszych, które jednak nie są celem, nie są Nim samym. Nawet dobre „środki” mogą zamknąć w legalizmie, rytualizmie i fałszywym poczuciu sprawiedliwości. Jezus zaprasza do więzi z Ojcem, do wejścia do Jego Serca, by ożywiały nas Jego pragnienia i dążenia.  Pragnie, by Jego spojrzenie, Jego myślenie, odczuwanie, sposób działania było moim.

Jakie odczucia to zaproszenie we mnie budzi? Lęk przed bliskością…, dyskomfort…, pragnienie pewnej niezależności…, prywatności… ? Może jest we mnie gotowość, by Jezus był, ale tylko w pewnej przestrzeni mego życia. A może pragnę, by przemienił mój sposób myślenia, odczuwania, działania, by stał się  moim wszystkim we wszystkim. Opowiem o tym szczerze Jezusowi. Temu,  który jest otwarty i łagodny, respektuje moje „tu i teraz”, moją gotowość, nie rezygnując ze mnie.

  • Nieprzyjaciel… kobieta… bliźni… – powołanie do głębokiej jedności, prostoty i prawości.

Jezus w swoim Kazaniu na Górze powraca do pragnienia Ojca, do Jego stwórczego zamysłu wobec człowieka. Ojciec pragnie głębokiej jedności z nami i między nami. Jesteśmy nawzajem za siebie odpowiedzialni. Dlatego Bóg upomina się o nasze serca i życie, zanim zostaną sparaliżowane przez zło. Łatwiej walczyć z wirusem, zanim choroba opanuje cały organizm. Łatwiej w ogrodzie usunąć „samosiejki” niż później potężne drzewa. Ludzki sposób działania to pragnienie obrony przed „drugim” przez atak, pogardę, oddalenie, zamknięcie się, izolację itp. Człowiek od pierwszego do setnego konfliktu podejmuje refleksję nad swoją racją, obroną, poczuciem krzywdy, pragnieniem odwetu, a nie nad budowaniem jedności. Konflikty i rozczarowania mogą stać się, w perspektywie Bożej, okazją do zbudowania głębszej jedności między osobami, podczas gdy w perspektywie ludzkiej, do jej zerwania.

Spojrzę z Jezusem na moje konfliktowe relacje, na relacje, w których sprowadzam człowieka do środka zaspakającego moje potrzeby, pragnienia, pożądania, na relacje, w których brak prawdy. Opowiem Mu o nich, o tym co się we mnie i między nami dzieje. Zaproszę Go do nich. Poproszę o łaskę nowego stworzenia, w miejscach, które tchną śmiercią, cierpieniem. Z Jezusem poproszę Ojca o dobro i doświadczenie miłości dla tych, z którymi nie jest mi po drodze, z którymi brak mi jedności. Oddam Mu moją bezradność, niechęć, opór, oburzenie, poczucie krzywdy, mój lęk, wszystko to, co zabija moje serce i serce „drugiego”.

  • Kończąc modlitwę porozmawiaj z Panem i powiedz Mu o tym, co teraz czujesz, co myślisz, czego doświadczasz. Niech to będzie spontaniczna rozmowa. Wylej przed Nim swoje serce, które On przed chwilą poruszył w twojej modlitwie. Zakończ odmawiając:

Duszo Chrystusowa, uświęć mnie. Ciało Chrystusowe, zbaw mnie, Krwi Chrystusowa, napój mnie. Wodo z boku Chrystusowego, obmyj mnie. Męko Chrystusowa, pokrzep mnie. O dobry Jezu, wysłuchaj mnie. W ranach swoich ukryj mnie. Nie dopuść mi oddalić się od Ciebie. Od złego ducha broń mnie. W godzinę śmierci wezwij mnie. I każ mi przyjść do siebie, abym z świętymi Twymi chwalił Cię, na wieki wieków. Amen.

Spróbuj zapisać sobie w „dzienniku duchowym” najważniejsze myśli, uczucia, poruszenia serca i decyzje, jakie pojawiły się podczas całej modlitwy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *