Autor: s. Krystyna OSA
www.augustianki.pl
Rozważając scenę sądu ostatecznego św. Augustyn przywołuje słowa Psalmisty: Pan będzie sądził świat sprawiedliwie, a ludy według prawdy. Ci, którzy czynili miłosierdzie, będą sądzeni w miłosierdziu. A kto nie czynił miłosierdzia, zanim Sędzia przyszedł na sąd, ten nie może miłosierdzia oczekiwać. Dlatego pouczenia, które biskup Hippony kieruje do wiernych, koncentrują się na wezwaniu do świadczenia miłosierdzia i miłości.
Bądź miłosiernym, zanim Sędzia nadejdzie, jeśli pragniesz, by okazał się miłosiernym dla ciebie. Przebacz, jeśli coś przeciw tobie uczyniono. Dawaj z tego, co masz, bo i sam wszystko otrzymałeś. (…) Oto ofiary najmilsze Bogu: miłosierdzie, pokora, wyznanie, pokój, miłość. Przynośmy je, a bezpiecznie będziemy oczekiwać przyjścia Sędziego.
Uczynki miłosierdzia względem bliźniego rodzą się z konieczności wobec istniejących potrzeb i braków. Nie pragniemy przecież egoistycznie, aby istnieli ubodzy i abyśmy mogli świadczyć im dobro. Dajemy chleb głodnym, przyodziewamy nagich, jednamy zwaśnionych – lepiej by jednak było, gdyby nikt nie był głodny, aby wszyscy mieli się w co ubrać, aby nastał pokój bez żadnych nieporozumień i konfliktów. Gdyby już teraz na ziemi nie było nieszczęśliwych i potrzebujących, ustałyby uczynki miłosierdzia. Czy jednak przez to zgaśnie ogień miłości? – zapytuje Augustyn. Miłość nigdy nie ustaje, gdy wszystko inne przemija, ona jednoczy nas z Bogiem, który jest miłością,
Prymat miłości ukazany jest również przez fakt, że właśnie miłość nadaje wartość naszym uczynkom. Zdarza się bowiem, że pycha czyni podobne rzeczy, jak miłość: karmi, wspiera, podejmuje w gościnę, pości, wspomaga. Czyni to jednak dla własnej chwały, dla próżności, lub oczekując zysku. Pytaj swego sumienia, badaj własne wnętrze – radzi Augustyn. Nie patrz na kwiaty na zewnątrz, lecz na korzeń ukryty w ziemi. Zakorzenione pożądanie nie może wydać prawdziwie dobrych dzieł. Jedynie z korzenia miłości może wyrosnąć dobro.
Bóg od nas niczego nie potrzebuje, ale mamy bliźniego, który prosi o pomoc. Dając rzeczy doczesne, odbieramy wieczne. Ubogi nie ma czym się odpłacić. Ale modląc się za dobroczyńcę, niejako mówi do Boga: Panie, otrzymałem pożyczkę, poręcz za mnie. I oto nie ma już ubogiego dłużnika, lecz wypłacalny Poręczyciel – sam Bóg, który ci mówi: ja biorę, to mnie dajesz.
Przybliżając wiernym tajemnicę Kościoła Augustyn podkreśla jego jedność z Chrystusem. Posługuje się często określeniem Christus totus, cały Chrystus: On jako Głowa i my jako członki Jego Ciała. Niezależnie od tego, czy mówi Głowa czy ciało, jeden Chrystus mówi. Jest bowiem rzeczą właściwą dla głowy przemawiać w imieniu członków. Augustyn obrazuje to wymownym przykładem. Oto chcesz kogoś objąć i ucałować, jednocześnie depcząc mu stopy lub raniąc jego rękę. Głowa mówi: depczesz mnie, ranisz mnie – choć nikt jej nie dotykał. Przemawia bowiem w imieniu ciała, z którym jest jednością.
Jako potwierdzenie tej prawdy Augustyn zazwyczaj przytacza słowa Chrystusa, skierowane do Szawła: Dlaczego mnie prześladujesz? Chrystus nie mówi: „prześladujesz mój Kościół” albo „prześladujesz wierzących we mnie”. Przemawia bowiem w imieniu Kościoła i z nim się utożsamia. Nie oddaje czci Głowie czyli Chrystusowi ten, kto nie okazuje miłości i szacunku członkom Ciała Chrystusowego, czyli swoim bliźnim. Cokolwiek uczyniliście jednemu z braci Moich najmniejszych, Mnieście uczynili.
(św. Augustyn: Objaśnienia Psalmów 36/3/, 6; 95, 15; 140, 3; Homilie na 1 List św. Jana Apostoła 8)