NOBISCUM AD CAELUM…

Wstąpmy do Ogrodu Pana

 

Dzisiaj w Kościele Katolickim przeżywamy wspomnienie NMP z Góry Karmel. O pojawieniu się szkaplerza w pobożności karmelitańskiej powiedziała w rozmowie z Marią Rachel Cimińską, Iwona Wilk radna prowincjalna Krakowskiej Prowincji Świeckiego Zakonu Karmelitów Bosych (OCDS).

(więcej…)

Dlaczego Jan Chrzciciel jest święty?

 

 

Jan Chrzciciel ukazuje mi dzisiaj podstawową cechę osoby świętej:

„osoba święta”, tak naprawdę nie wie, że jest święta.

 

W Ewangelii przychodzą do Jana z pytaniami kapłani i lewici, mówiąc mu, jakie opinie powstały wśród ludzi na jego temat. Między innymi, że jest prorokiem i zapowiadanym Eliaszem. Jan wydaje się być zaskoczony i wszystkiemu zaprzecza. O sobie wie tylko, że jest głosem prostującym drogę Pańską, oraz chrzci wodą. Za nikogo więcej siebie nie uważa.

Kiedy z kolei weźmie się 11 rozdział Ewangelii Mateusza, można tam znaleźć opinię Jezusa o Janie Chrzcicielu: „Gdy oni odchodzili, Jezus zaczął mówić do tłumów o Janie:  (…) Po coście więc wyszli? Proroka zobaczyć? Tak, powiadam wam, nawet więcej niż proroka. (…) Między narodzonymi z niewiast nie powstał większy od Jana Chrzciciela. (…) A jeśli chcecie przyjąć, to on jest Eliaszem, który ma przyjść”. Dlatego zaskakuje zaprzeczenie Jana Chrzciciela.

I tutaj tkwi sekret świętości. Ten, kto jest święty, nie ma o tym zielonego pojęcia. Wręcz wypiera tę myśl, świadom w jak wielu rzeczach niedomaga. Dlatego jeśli pojawia się w mojej świadomości myśl, jaki to jestem cudowny i jak wiele zrobiłem dla Kościoła, nie koniecznie oznacza to, że jestem święty. Bo jeśli się tym szczycę, to chyba nie zrobiłem tego z miłości do Boga? Gdybym miał czyste intencje i był święty, nie chwaliłbym się jak rosyjski generał dziesiątkami medali na piersi.

Jak widać na przykładzie Jana, Bóg wie, jacy jesteśmy. I pewnie na Sądzie Ostatecznym, o którym słyszymy tak wiele w Adwencie, największym zaskoczeniem będzie poznanie siebie, takim, jakim się jest w oczach Boga. Niezwyciężeni „Generałowie” okażą się przegranymi, a skromni „Janowie” wielkimi prorokami.  Na ziemi nigdy do końca nie poznamy, jacy jesteśmy. Dlatego nie ekscytujemy się pochwałami, nie dołujmy naganami, tylko:

 

„Róbmy swoje,
Pewne jest to jedno, że
Róbmy swoje,
Póki jeszcze ciut się chce,
Skromniutko ot, na własną miarkę
Majstrujmy coś, chociażby arkę – tatusiu,
Róbmy swoje,
Róbmy swoje,
Może to coś da? Kto wie?…”

 

Z piosenki Wojciecha Młynarskiego

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *