NOBISCUM AD CAELUM…

Wstąpmy do Ogrodu Pana

 

Dzisiaj w Kościele Katolickim przeżywamy wspomnienie NMP z Góry Karmel. O pojawieniu się szkaplerza w pobożności karmelitańskiej powiedziała w rozmowie z Marią Rachel Cimińską, Iwona Wilk radna prowincjalna Krakowskiej Prowincji Świeckiego Zakonu Karmelitów Bosych (OCDS).

(więcej…)

Dom

Autor: Br. Maciej Kowalski OSST

www.trynitarze.pl
www.facebook.com

Dobiega końca nasze adwentowe wędrowanie. Wprawdzie do Świąt zostało jeszcze kilka dni, ale coraz trudniej uciec od bożonarodzeniowej atmosfery. Oczywiście nadal sprzątamy, robimy zakupy, przygotowujemy świąteczne potrawy, czekamy na pociąg. Jednak bez względu na to, ile mamy jeszcze do zrobienia, myślami jesteśmy już w domu, przy wigilijnym stole. Zatrzymajmy się jednak na chwilę. Jak podczas górskiej wyprawy, ostatni raz zachwyćmy się otaczającym nas widokiem i ucieszmy się myślą, że udało nam się dotrzeć aż tutaj. Kto wie. Być może ten ostatni przystanek jest bliżej celu, niż nam się wydaje.

Jeszcze raz przyjrzyjmy się życiu św. Jana de Matha. Jak już wspominałem, 17 grudnia przypadła uroczystość ku jego czci. Dla wielu życzliwych osób była to okazja, aby złożyć naszej wspólnocie życzenia. Jedne z nich zainspirowały mnie do refleksji, którą chciałbym się teraz podzielić. Ich autor do kilku słów dołączył zdjęcie obrazu, na którym widnieją zasiadający na katedrze Innocenty III oraz Jan z Regułą w ręku, klęczący u jego stóp. Papieża otacza dwór, Jana – bracia. W ten sposób artysta przedstawił moment zatwierdzenia Reguły. Spoglądając na fotografię, uświadomiłem sobie – jakby na nowo – coś, co doskonale wiedziałem już wcześniej. Wspominając narodziny dla nieba św. Jana, jest to zarazem dzień w którym przeżywamy kolejną rocznicę zatwierdzenia Reguły.

Ta myśl sprawiła, że spróbowałem jakby na nowo nazwać duchowe dziedzictwo Założyciela. Moim poszukiwaniom towarzyszyło pytanie: Co ma do powiedzenia św. Jan współczesnemu człowiekowi? Jaki jest jego testament? Czy da się go wyrazić jednym słowem? Słowem, które będzie zrozumiałe i bliskie każdemu. Zacząłem więc przypominać sobie treść Reguły. Analizowałem kolejne jej punkty. Wracałem do tych, które wydawały mi się ważniejsze. Ponieważ trwało to dłuższy czas, zacząłem tracić nadzieję, że przyniesie to jakiś skutek. Wtedy przypomniało mi się przeczytane kilka dni wcześniej zdanie– pierwszy punkt Reguły, zaczynający się od słów: Bracia domu Trójcy Świętej! Pomyślałem: już wiem, to słowo to dom – dom Trójcy!

Co kryje się pod tym pojęciem? Dom Trójcy Świętej jest miejscem doświadczenia Bożej obecności i bliskości, które służą budowaniu z Nim więzi, ale jednocześnie są wyzwaniem i wezwaniem do świadectwa. Życie mieszkających w nim braci – ich wzajemne relacje, postawa, działalność – powinny odpowiadać na pytanie, kim jest Bóg, w którego wierzą. Patrząc na ich braterską miłość, nikt nie powinien mieć wątpliwości, że Trójca Święta jest Wspólnotą nieskończenie kochających się Osób. A troska braci o cierpiących z powodu wiary, dzieła miłosierdzia i zwyczajna gościnność powinny rodzić myśl: jak dobry jest Bóg, o którym mówią, którego próbują naśladować, z którym żyją pod jednym dachem.Trzeba jednak podkreślić, że nie chodzi tutaj jedynie o świadectwo wywołujące podziw dla życia i pracy zakonników. Jan oczekuje od swoich synów duchowych czegoś więcej. Pragnie, aby każde podejmowane przez nich działanie służyło temu, żeby jak największa liczba osób miała doświadczenie domu Trójcy Świętej, stała się niejako jego mieszkańcami i włączyła w jego budowanie.

Święci są darem dla całego Kościoła. Zatem duchowe dziedzictwo św. Jana nie jest zarezerwowane wyłącznie dla trynitarzy. Każdy może żyć jego ideałami, których syntezą jest idea domu Trójcy Świętej. Jak to zrobić? Próbą odpowiedzi na to pytanie były już poprzednie teksty. Dotyczyły one jednak przede wszystkim osobistego doświadczenia Boga. Tymczasem widzimy, jak bardzo u św. Jana miłość Boga wiąże się z miłością bliźniego. Powstaje zatem jeszcze jedno pytanie: w jaki sposób możemy naśladować jego miłość do drugiego człowieka?

Aby na nie odpowiedzieć, podzielę się życzeniami, jakie otrzymałem w dniu przyjęcia święceń kapłańskich. Na jednej z kartek znalazłem tekst następującej treści: Niech Twoje serce będzie domem dla innych. Uwierzmy, że realizacja tych słów jest w zasięgu naszych możliwości.

Niech wzbudzą one w nas pragnienie, aby z miłością drugiego człowieka nie czekać na jakieś szczególne okazje. Takie najprawdopodobniej nigdy się nie nadarzą. Trzeba kochać stale i wytrwale. Trzeba nauczyć się wykorzystywać wszelką sposobność, a taka postawa rodzi się z wiary w to, że nie ma spotkań obojętnych. Każde nasze słowo, gest i czyn przybliżają do Boga lub od Niego oddalają.

 

***
Adwent dobiega końca, ale zadania pozostają. Jedno z nich jest szczególnie ważne: pomóc innym doświadczyć Boga. Kiedy w domu zasiądziesz przy wigilijnym stole, kiedy będziesz patrzył na szopkę – pierwszy dom Jezusa, zapragnij, aby także Twoje serce stało się domem. Jeśli Ci się to uda, staniesz się świadkiem Trójcy Świętej.

Foto. trynitarze.pl

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *