NOBISCUM AD CAELUM…

Wstąpmy do Ogrodu Pana

 

Dzisiaj w Kościele Katolickim przeżywamy wspomnienie NMP z Góry Karmel. O pojawieniu się szkaplerza w pobożności karmelitańskiej powiedziała w rozmowie z Marią Rachel Cimińską, Iwona Wilk radna prowincjalna Krakowskiej Prowincji Świeckiego Zakonu Karmelitów Bosych (OCDS).

(więcej…)

Jeden z największych dylematów…




Autor: Ks. Maciej Guziejko CRL

 

W dzisiejszej Ewangelii zastanawia mnie jedna rzecz. Nie ukrywajmy, Jezus w świątyni zachował się bardzo odważnie. Normalnie po czymś takim Żydzi powinni ukarać Jezusa. O niczym takim Jan nie wspomniał. Z pewnością historia z dzisiejszej Ewangelii przyczyniła się do całokształtu. Jednak dlaczego w tym konkretnym momencie nikt nie chciał Go ukamienować, wyciągnąć za miasto, pobić? Przecież były próby (por. J 10, 31-33)

A może jest tak, że Jezus tym, co zrobił,zmusił wszystkim do myślenia? Czy przypadkiem Jezusowa „terapia wstrząsowa” nie okazała się strzałem w dziesiątkę? Być może Żydzi poczuli się nieswojo, bo Jezus przypomniał im, gdzie się znajdują i jak się zachowują?

Jako ksiądz nieustannie borykam się z problemem, kiedy kogoś upomnieć mocniej, a kiedy robić delikatne „podchody”. Skoro mam naśladować Chrystusa, to także Jezusa, który upomina i stawia sprawę jasno. Upominanie jest przecież jednym z obowiązków chrześcijanina. Tradycja katolicka zalicza go do jednego z uczynków miłosiernych wobec duszy: „grzesznych upominać”.

Również w wielu miejscach Pisma Świętego jest poruszany ten temat, choćby tutaj: „Jeśli powiem bezbożnemu: Z pewnością umrzesz, a ty go nie upomnisz, aby go odwieść od jego bezbożnej drogi i ocalić mu życie, to bezbożny ów umrze z powodu swego grzechu, natomiast Ja ciebie uczynię odpowiedzialnym za jego krew. Ale jeślibyś upomniał bezbożnego, a on by nie odwrócił się od swej bezbożności i od swej bezbożnej drogi, to chociaż on umrze z powodu swojego grzechu, ty jednak ocalisz samego siebie”(Ez 3, 18-19).

Może gdyby czasem kimś wstrząsnąć, nazwać sprawę po imieniu, poganiać ewangelicznymi „biczami”, a nie udawać, że się nie widzi, to ktoś zawróciłby ze swojej błędnej drogi?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *