NOBISCUM AD CAELUM…

Wstąpmy do Ogrodu Pana

 

Dzisiaj w Kościele Katolickim przeżywamy wspomnienie NMP z Góry Karmel. O pojawieniu się szkaplerza w pobożności karmelitańskiej powiedziała w rozmowie z Marią Rachel Cimińską, Iwona Wilk radna prowincjalna Krakowskiej Prowincji Świeckiego Zakonu Karmelitów Bosych (OCDS).

(więcej…)

Kilka słów o ślubie ubóstwa


Ślub ubóstwa, dla wielu jest niezrozumiały. Jak realizować go w XXI w.? Istotę ślubu ubóstwa w rozmowie z Marią Rachel Cimińską przybliżył brat Tomasz Grabiec OFM Cap.

Maria: Najczęściej pytając o ślub ubóstwa, można usłyszeć wręcz utarte stwierdzenie: „ewangeliczne ubóstwo, ułatwiające utożsamienie się z Chrystusem, zawiera obowiązek praktykowania ubogiego stylu życia w wymiarze rzeczywistym i duchowym” (s. Joanna Pępkowska, Rady ewangeliczne – zaproszenie do konkretnych uczynków, Życie Konsekrowane  5 (103)2013). Osoba świecka odbiera to wręcz jak niezrozumiały slogan. Czy mogę prosić o wyjaśnienie, czym w rzeczywistości jest ślub ubóstwa?

Br. Tomasz Grabiec OFM Cap: Rzeczywiście odpowiedź nie jest prosta a w każdym razie na pewno w obecnym świecie mało zrozumiała dla współczesnego świata. Punktem wyjścia jest najpierw nasza optyka patrzenia: świat, w którym żyjemy jest naprawdę dobry i wspaniały, bo został stworzony przez Boga. Jeśli takie jest nasze spojrzenie wówczas możemy zrozumieć, czym jest ślub ubóstwa. Chodzi o pewną relację, o pokorę i szacunek do tego, co nas otacza. Właścicielem tego wszystkiego jest Pan Bóg a mamy poprzez ten ślub pragniemy to wyrazić. Ślub ubóstwa pozwala przeżywać dobro tego świata w nieustannym odniesieniu do Stwórcy. Bardzo świadomie chcemy mieć „dystans” do tego, co istnieje. Korzystać z tego, ale nie przywłaszczać. Jeśli ktoś ma talenty powinien się nimi dzielić, powinien je pomnażać oraz dzielić się  uzyskanym dobrem z innymi. Niestety, współczesny człowiek żyje mentalnością, że wszystko, co posiada jest wyłącznie jego i tylko dla niego. Obecnie mamy sytuację, że mała część ludzi żyje w ogromnym luksusie i bardzo dużą grupę żyjącą skromnie a nawet w skrajnej nędzy. Właśnie brak harmonii w używaniu dóbr sprawia, że Boży porządek jest zachwiany. Ślub ubóstwa stanowi pewny wskaźnik, że nie powinniśmy pozostawać obojętni na taki stan rzeczy. Jezus swoim życiem pokazał, że możemy być zakorzenieni w tym świecie, ale nie możemy zniewolić serca, przywiązując się  do tego co posiadamy.  Mamy coraz więcej i więcej ale to nie daje nam szczęścia, tego wszystkiego przecież nie zabierzemy do grobu. Powinniśmy dziękować Bogu za ludzi którzy swoim życiem pokazują, że wszystko jest darem, wszystko naznaczone jest kategorią dzielenia się. Właśnie ślub ubóstwa paradoksalnie staje się okazją, aby porządkować świat. Proszę mnie źle nie zrozumieć. My nie rezygnujemy ze świata i z tego, co w tym świecie jest. Może po prostu stajemy się lustrem, które pomaga człowiekowi zatrzymać się i popatrzeć, co naprawdę jest ważne…. Ślub ubóstwa to naśladowanie Jezusa ubogiego i pokornego, ale to również kierunek że wszystko co posiadamy ma służyć do przemiany świata i pomocy innym ludziom, a będzie to możliwe, kiedy w naszym życiu pojawi się miłość.

 

Maria: „On pragnął dowiedzieć się, co dobrego ma czynić. Nie pytał, jak, jak się stać doskonałym. Tymczasem, mówiąc mu, jak być doskonałym, uderzasz w samą istotę swej rady, by zachował przykazania, jeśli chce osiągnąć życie wieczne. Co się stanie z nim, jeśli Cię posłucha?  Porzuci dom i rodzinę, zerwie więzy ze wszystkimi i każdy prócz ciebie. Mówisz mu wszak: <sprzedaj, co posiadasz, i rozdaj ubogim (…) i chodź za mną>”.   ( Jacob Neusner, Rabin rozmawia z Jezusem, Wyd. M). W Roku Życia Konsekrowanego, częściej można usłyszeć o radykaliźmie, który dla jednych jest wręcz heroizmem a dla drugich powodem żartów. Jacob Neusner w swej książce zadaje konkretne pytanie, czy wybierając Jezusa muszę się ogołocić ze wszystkiego: od bliskich aż po dobra materialne? Jak wygląda u kapucynów korzystanie ze środków materialnych?

Br. Tomasz Grabiec OFM Cap: Jezus mówi, że każdy, kto z Jego powodu zostawi wszystko, co ma (dom, braci, pole itd.) stokroć tyle otrzyma tutaj a w przyszłości życie wieczne. Ślub ubóstwa otwiera serce na drugiego człowieka. Ale to otwarcie jest jak otwarty dom. Zanim zaprosisz innych do Twojego domu pragniesz posprzątać, aby móc przyjąć swoich gości. Kiedy podejmujesz decyzję, wydaje ci się, że trzeba ze wszystkiego zrezygnować. Dla nas ludzi XXI wieku taka decyzja może wydawać się straszna i szokująca. Ale tak naprawdę, człowiek podejmując to wyzwanie może zobaczyć swoje serce, swoje zależności, przywiązania. Ta decyzja o rezygnacji staje się okazją, aby Pan Bóg uzdrawiał i oczyszczał nasze serce. Czasem to oczyszczanie boli, ale ten ślub poszerza zdolność, aby przyjąć to, czym Pan Bóg pragnie abyśmy mogli służyć innym: braciom, siostrom, wspólnocie Kościoła, słowem wszystkim. Żaden ślub nie daje takiej wolności jak właśnie ten. Jest trudny, ale piękny.

Jezus, który jest wzorem pokazuje, że najważniejsza jest miłość i ona jest wykładnikiem wszelkiego działania. Na krzyżu Jezus nie miał nic, dosłownie nic, a jednak kochał i żył miłością do swojego Ojca. Dziś ludzie maja bardzo wiele rzeczy ale nie mają miłości. Który wiec model jest prawdziwszy? Nasza intuicja podpowiada, że droga naszego Pana jest tą prawdziwą.

Jak to jest u kapucynów. Żyjemy na  tym świecie, nie uciekamy z niego. Staramy się, może czasem nieudolnie, ale odważnie podejmować wysiłek, aby ciągle pielęgnować dyspozycyjność w używaniu dóbr.  Wymowną kwestią jest nie tyle nic nie posiadać i powiedzieć jestem ubogi; ważną sprawą jest mieć i umieć się tym dzielić. Staramy się dzielić nasze życie  z ludźmi biednymi i ubogimi, mamy takie miejsca, gdzie bracia w Polsce przeżywają swoje życie wśród ludzi potrzebujących. Podejmujemy prace w miejscach, które określiłbym jako mało prestiżowe, czasem nie otrzymując nawet uposażenia, ale czynimy to w tym celu, aby być bliżej tych, którzy są spragnieni Ewangelii i potrzebują współczesnych proroków. Świadomie nie wskazuje ,konkretnych miejsc , z szacunku do ludzi wśród których żyjemy. Chodzi w tym momencie o to, aby pokazać piękno i sposób przezywania tego ślubu.

 

Maria: „Kościół <ubogi>, który zapomniałby o darach i bogactwach Jezusa, który zrezygnowałby z rozdzielania ich, nie wzbudziłyby żadnego zainteresowania. Kościół skąpy i nastawiony na oszczędzanie, kiedy w grę wchodzi głoszenie Chrystusa i zastawienie stołów Jego darami, nie miałby światu nic do powiedzenia. Kościół małostkowy i obliczający koszty, kiedy chodzi o oddanie czci Chrystusowi – jak próbował uczynić Judasz.” (Antonio Maria Sicari OCD, Rady Jezusa dla każdego. Czystość, ubóstwo i posłuszeństwo w życiu świeckich.”). Co rusz wypływa na światło dzienne temat ubóstwa, które ma realizować Kościół, a któremu zarzuca się hipokryzję.  Jak powinniśmy podejść do kwestii istnienia w Kościele osób które nadal z gorliwością realizują ślub ubóstwa oraz względem tych którzy go bez przekonania zachowują?

Br. Tomasz Grabiec OFM Cap: Radosnego dawcę miłuje Bóg. Pojawiają się postulaty, aby Kościół jako całość rozdał wszystko i w ten sposób świat stanie się lepszy. Takie spojrzenie jest zbytnim uproszczeniem. Zewnętrznie mogę nic nie mieć i to nie znaczy, że będę ubogim. Pragnienia mojego serca mogą być niezgłębione.

 

Maria: „We współczesnym świecie można zauważyć tendencję do oceniania człowieka na podstawie jego stanu posiadania: rzeczy, uznania, powodzenia, władzy, i te czynniki stają się też główną motywację ludzkiego postępowania. Zapomnienie i przygłuszenie duchowej wielkości skłaniają człowieka do uganiania się za bogactwami tego świata, który – jak sądzi – pomogą mu zapełnić wewnętrzną pustkę” (o. Jerzy Gogola OCD, Formacja zakonna, wyd. oo. Karmelitów  Bosych Kraków). Ciągły bieg aby móc zostać kimś wg norm świata jest coraz bardziej zauważalny.  Osoba, która podejmuje się realizować rady ewangeliczne, wręcz wystawia się na drwiny. Jak faktycznie wygląda realizacja ślubów – czy jest to prosta sprawa? Czy Reguła czy też Konstytucje pomagają w realizacji ślubu ubóstwa?

Br. Tomasz Grabiec OFM Cap: Wspomniane dokumenty jak Reguła czy Konstytucje stanowią pewien wskaźnik, ale i zabezpieczenie aby „skarb ubóstwa” nie został rozmyty i aby zachował swoje piękno. Te bardzo ważne i potrzebne zapisy pozwalają osadzić ducha ubóstwa w konkretnych warunkach  życia. Porównałbym to do systemu alarmowego. Powiem szczerze, że realizacja ślubów to pewien proces, niczym maraton jest punkt startu jakim jest decyzja życia – tak chcę żyć i w takiej formie, później są różne chwile w życiu w którym człowiek czasem lepiej czasem mniej udolnie realizuje przyjęte śluby ale jeśli jest wytrwały to proszę mi uwierzyć, jest coraz śmielszy w zachowywaniu tego, co było na początku. Wielką radość sprawia mi chodzić po sklepach ze świadomością, że wiele z tych rzeczy jakie widzę są mi najzwyczajniej w świecie niepotrzebne.

 

Maria: „ Bracia nich niczego nie nabywają na własność: ani domu, ani ziemi, ani żadnej rzeczy. Jako pielgrzymi i przechodnie  na tym świecie, służąc Panu w ubóstwie i pokorze, niech z ufnością proszą o jałmużnę” ( Bulla papieża Honoriusza II o Regule Braci Mniejszych).  Przyznam szczerze, Reguła uderza radykalizmem, a niektóre punkty wręcz przerażają człowieka XXI wieku. Czy mogę prosić o świadectwo, jak brat wzrastał w zrozumieniu a później realizowaniu tegoż ślubu w życiu?

Br. Tomasz Grabiec OFM Cap: Pamiętam kiedy byłem na stypendium w Waszyngtonie jak tamtejszy gwardian ( rodzaj przełożonego domu) przywiózł mnie do klasztoru a następnie poprosił abym przyszedł do niego do biura. Powiedział: Tomas – przyjechałeś z Europy ale proszę pamiętaj teraz to jest twój dom. Jeśli czegoś nie rozumiesz – powiedz mi o tym, potrzebujesz samochód aby gdzieś pojechać daj znać i pamiętaj – nie jesteś tutaj gościem tylko domownikiem.  Musze przyznać, że to proste przyjęcie pozwoliło mi uświadomić, że słowa Jezusa o tym, aby nic nie posiadać na własność spełniają się. Jeśli coś naprawdę potrzebujemy – Pan Bóg się o to zatroszczy. Mamy wiele miejsc i domów, gdzie mogę zatrzymać się i wiem, że zawsze jestem u siebie. To, że mogę żyć w sposób wolny, niczym ptaki niebieskie to sprawia, że naprawdę czuję się obywatelem nieba i pielgrzymem na ziemi. Pamiętam jak kiedyś wyruszyliśmy na ewangelizację i oczywiście bez pieniędzy. Było bardzo ciepło i tak sobie pomyślałem – Panie Boże gdybym miał pieniądze to teraz poszedłbym kupić sobie kawę, można mi wierzyć lub nie, pierwszy dom w którym zatrzymaliśmy się aby porozmawiać o Panu Jezusie był miejscem w którym pani gospodyni zapytała a może napijecie się kawy?  Podobnie było z noclegiem, to był taki letni dzień i naprawdę było ciepło i tak sobie marzyłem aby zjeść lody. Pewien człowiek, którego zaczepiliśmy na chodniku z zapytaniem, czy może chciałby posłuchać Dobrej Nowiny i jak my staramy się żyć Ewangelią, zaproponował nam po pierwsze nocleg a po drugie na kolacje dostaliśmy wielkie puchary lodowe bowiem okazało się, że ten tajemniczy pan był producentem lodów Zielona Budka. Takich przykładów, gdzie Pan Bóg namacalnie dbał i dba o nas jest naprawdę wiele.  Ale to takie maleńkie znaki potwierdzające, że jeśli idzie się za Panem Jezusem i gra w Jego drużynie, to On wie co i kiedy jest człowiekowi potrzebne.

 

Br. Tomasz Grabiec OFMcap,  śluby wieczyste złożył 19.03.2001 w Krakowie.  Pracował jako katecheta, a następnie duszpasterz akademicki Akademii Ekonomicznej. Ukończył studia specjalistyczne z teologii pastoralnej z zakresu psychologii religii. Pełnił funkcję sekretarza misji oraz Prezesa Fundacji Kapucyni i Misje. Obecnie jest Moderatorem  Prowincjalnym Ruchu Światło – Życie Prowincji Krakowskiej Zakonu Braci Mniejszych Kapucynów.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *