NOBISCUM AD CAELUM…

Wstąpmy do Ogrodu Pana

 

Dzisiaj w Kościele Katolickim przeżywamy wspomnienie NMP z Góry Karmel. O pojawieniu się szkaplerza w pobożności karmelitańskiej powiedziała w rozmowie z Marią Rachel Cimińską, Iwona Wilk radna prowincjalna Krakowskiej Prowincji Świeckiego Zakonu Karmelitów Bosych (OCDS).

(więcej…)

Odkrywanie siły posłuszeństwa w kapłaństwie



Wielki Czwartek jest dniem radości dla całego Kościoła. Ustanowienie Eucharystii oraz kapłaństwa zachęca nas do zgłębienia tematu kapłaństwa w wymiarze posłuszeństwa. Czy posłuszeństwo obowiązuje kapłana diecezjalnego i jak jest przeżywane? Zagadnienie zostało wyjaśnione przez księdza Stanisława w rozmowie z Marią Rachel Cimińską.

 

Maria: Jan Paweł II w adhortacji Pastores Dabo Vobis pisał: „Bez kapłanów Kościół nie mógłby przeżywać przede wszystkim tego podstawowego posłuszeństwa, które zakorzenione jest w samym sercu egzystencji Kościoła oraz jego misji w dziejach”. Dlaczego tak ważne jest posłuszeństwo? I jak ma zachować się kapłan, aby posłuszeństwo budowało Kościół – Mistyczne Ciało Chrystusa?

Ksiądz Stanisław: Źle się obecnie kojarzy słowo posłuszeństwo. Myślimy, a jest to chore myślenie, że posłuszny to znaczy bez inicjatywy, mierny, czekający na rozkaz czy zadanie, mało kreatywny. Wróg człowieka, diabeł, poszedł jeszcze dalej i wmawia, że wszelkie scedowanie wolności jest niehumanitarne, że wolność musi być nieograniczona, aby była wolnością. Z drugiej strony, człowiek robi dzisiaj wszystko aby zabezpieczyć się przed nieobowiązkowością, dyletanctwem w pracy, naciąganiem żądając od innych podpisywania umowy ze sobą, czyli de facto ograniczając wolność drugiego. Wiemy dobrze, że wiele firm naciąga w sensie dosłownym ludzi, którzy nie widzą aneksów pisanych bardzo małym drukiem. Wołamy wszyscy o dotrzymanie słowa, o wewnętrzne dobre nastawienie do człowieka i jego spraw co tak naprawdę nie jest możliwe bez posłuszeństwa.

W Kościele istnieje posłuszeństwo prawne, co wyraża Kodeks Prawa Kanonicznego, ale u jego podstaw jest zawsze najwyższa miara, jaką jest duchowa wierność Zbawicielowi. Istnieje także droga posłuszeństwa, jaką jest posłuszeństwo biskupowi diecezjalnemu, gdzie tak naprawdę potrzebna jest wielka wiara w obecność Chrystusa w osobach przełożonych i ich otwartość na działanie Ducha Świętego. Aby nie odstraszać przypomnę tylko, że ksiądz nie czeka wyłącznie na dyrektywy swojego Biskupa, ale współpracuje z nim, przedstawiając racje podjęcia pewnych działań i mając pewną swobodę w organizacji swojego czasu, środków, którymi dysponuje i celów cząstkowych. Ważne jest jednak, aby umiejętnie respektował program duszpasterski diecezji oraz co najtrudniejsze, duchowo odwzorowywał w sobie podobieństwo do posłusznego Chrystusa – „Powtórnie odszedł i tak się modlił: Ojcze mój, jeśli nie może ominąć Mnie ten kielich, i muszę go wypić, niech się stanie wola Twoja!” Mt 26, 42. Jeśli kapłan spełni to ostatnie, nie zaniedbując pierwszego, będzie rzeczywiście budował Mistyczne Ciało Chrystusa, bo ma być Pontifex – budowniczym mostów pomiędzy człowiekiem a Bogiem.


Maria: Czy posłuszeństwo kapłana, może wpływać na młodego człowieka w wymiarze utwierdzania go w powołaniu do kapłaństwa?

Ksiądz Stanisław: Myślę, że podstawą jest właściwe spojrzenie kapłana na relacje z Bogiem i swoim biskupem. Na pewno nie będzie budować niedokładność, niewierność, krytyka i narzekanie. Zbuduje pokorna współpraca. Siła człowieka nie leży w tym jak uderza ale ile zdoła wytrzymać. Posłuszeństwo jest czasem takim wytrzymywaniem siebie, okazywaniem siły w trudnościach, a czasem ratuje, gdy zbyt wybujała pewność siebie czy egoizm kierowałaby kapłana na drogi indywidualizmu. Z drugiej strony na pewno nie może kapłan zatracić osobowości, bo odstraszałby młodych ludzi lubiących wyraźne typy osobowości, czerpiące silę z posłuszeństwa a nie karmiące posłuszeństwo swoją siłą.


Maria: Posłuszeństwo obecnie jest rozważane bardziej w kontekście władzy aniżeli służby. W jaki sposób w dobie szerokiego dostępu do informacji, mocnego inwestowania w rozwój intelektualny – można mówić o posłuszeństwie?

Ksiądz Stanisław: Myślę, ze wyraża to nastawienie współczesnego świata, który narzuca posłuszeństwo siłą i podstępem czyniąc z ludzi niewolników np. w procesie produkcji czy innych zależności makroekonomicznych. Stąd środki, którymi dysponuje człowiek, te nowoczesne, obracają się przeciwko niemu. Chrystus stał się dla nas posłuszny i uniżony w swoje służbie : „Któż bowiem jest większy? Czy ten, kto siedzi za stołem, czy ten, kto służy? Czyż nie ten, kto siedzi za stołem? Otóż Ja jestem pośród was jak ten, kto służy” Łk 22, 27. Dlatego rozwój człowieka, powiększanie swoich zdolności warto widzieć, jako początek służby innym, a nie tylko sposób na zdobycie władzy. Bóg jedyny jest Władcą a my wszyscy braćmi jesteśmy, niezależnie od kontynentu, koloru skóry itd. Wyraźnie wskazuje na to nasz Ojciec Święty Franciszek. Bóg Cię wywyższy, jeśli będziesz rzetelny i naprawdę dobry, choćby ludzie próbowali cię poniżyć.


Maria: Człowiek, który otrzymuje wszystko na zawołanie wręcz, ma trudność ze słuchaniem, a tym bardziej z podleganiem czyimś decyzjom. Jak zachęcić przyszłych kandydatów, do kapłaństwa, czy życia konsekrowanego, aby nie obawiali się, że posłuszeństwo zabierze im wolną wolę?

Ksiądz Stanisław: Są dwa pola owoców posłuszeństwa. Pierwsze zgodne współdziałanie, gdzie w większej grupie można przynieść lepszy owoc, niemożliwy do osiągnięcia pojedynczo. Poza tym, Duch Święty, sprawca jedności Kościoła i rodzaju ludzkiego, bardzo pobłogosławi posłuszeństwo w imię jedności i On obdarzy darami oraz pomoże je właściwie przeżywać. Nie możemy zapominać, że Kościół Chrystusowy jako wspólnota ma dane znamię jedności, ale musi zdobywać cechę jedności a na wiernych leży obowiązek takiej twórczej postawy. Po drugie wolna wola musi być ukształtowana a nie samowolna. Proces jej „hartowania”, posłuszeństwa Prawdzie, musi zawierać w sobie ćwiczenie się np. w postaci posłuszeństwa regulaminowi seminarium. Kapłan musi znać swoje miejsce, swoje stanowisko, oraz to, od kogo zależy, komu podlega, jak szerokie może podejmować decyzje, a to wymaga wewnętrznego i zewnętrznego posłuszeństwa.


Maria: Jak ksiądz przeżywa posłuszeństwo?

Ksiądz Stanisław: Trafiam zwykle na ludzi, którzy potrafią uszanować moją wolność, czasem ktoś tam próbował wycisnąć ze mnie więcej niż mogłem, więc wtedy musiałem umiejętne odmówić, właśnie w imię posłuszeństwa np. modlitwie. Bo można zagubić się w posłuszeństwie ludziom, ich potrzebom, albo także władzy a zaniedbać codzienne obowiązki duchowe, czy także międzyludzkie. Wtedy takie posłuszeństwo nie jest święte, jest podejrzane. Dorastam wciąż do niego, chcę szanować Księdza Biskupa jak Ojca, oczywiście na ile on na to pozwala, bo posłuszeństwo moje zakłada także pewną bliskość z Biskupem, a on jest żywym człowiekiem, wiec to wciąż sprawa otwarta. Potrzeba wiele modlitwy, czasem łamania się, porzucania jakichś spraw właśnie w imię posłuszeństwa, współdziałania, wierząc, że to wyda lepsze owoce. Niemniej kocham Chrystusa, który mnie kształtuje na drodze kapłańskiego posłuszeństwa i chciałbym wychować szczególnie młodzież męską na prawdziwych mężczyzn i ojców, którzy będą przewodzić wspólnocie oraz będą posłuszni Bogu. I odpowiednio ludziom.


Maria: Bóg zapłać za rozmowę.

Foto. parafia.stawiski.pl




Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *