NOBISCUM AD CAELUM…

Wstąpmy do Ogrodu Pana

 

Dzisiaj w Kościele Katolickim przeżywamy wspomnienie NMP z Góry Karmel. O pojawieniu się szkaplerza w pobożności karmelitańskiej powiedziała w rozmowie z Marią Rachel Cimińską, Iwona Wilk radna prowincjalna Krakowskiej Prowincji Świeckiego Zakonu Karmelitów Bosych (OCDS).

(więcej…)

Owoce dojrzewają

duch_swiety_i_papiezZaczyna się nowy etap w historii Fundacji „Dzieło Nowego Tysiąclecia”. Wkrótce beatyfikacja Jana Pawła II, którego „żywym pomnikiem” nazywani są stypendyści. Pierwsi wkraczają właśnie w dorosłe życie.
– Kiedy Watykan ogłosił datę beatyfikacji, 14 stycznia, nasi studenci w kilka godzin zwołali mieszkańców największych miast na modlitewne czuwania – podkreśla znaczenie tego wydarzenia dla stypendystów prezes Fundacji ks. prałat Jan Drob. – Teraz pomogą przy krajowych uroczystościach związanych z beatyfikacją.

POMAGAĆ I WYCHOWYWAĆ

Fundacja powstała jeszcze za życia Jana Pawła II – z programem  stypendialnym dla zdolnych, ale ubogich uczniów z małych miast i wsi. „Żywy pomnik” papieża od 2000 roku wzrósł pięciokrotnie. „To dzieło, które należy wspierać dla dobra całego narodu” – mówił Jan Paweł II.
Stypendia funduje każdy, kto wrzuci datek do puszki w czasie Dnia Papieskiego. Można też na ten cel przekazać 1 proc. podatku. Ze źródeł tych Fundacja zebrała w ubiegłym roku odpowiednio 7,1 mln i 1,8 mln zł. Pozwoli to sfinansować 2,5 tys. stypendiów.
Fundację wyróżnia to, że stara się prowadzić młodego człowieka przez wszystkie etapy edukacji, od gimnazjum aż po studia. Wspiera materialnie, a także wychowuje przez spotkania, obozy czy rekolekcje. – Dziś ponad jedna trzecia stypendystów to studenci. Wielu z nich za kilka miesięcy zdobędzie dyplomy, niektórzy założyli już rodziny, zaczęli karierę zawodową, naukową – opowiada ks. Drob. – Są optymistyczni, godni zaufania, wierni zasadom. Bardziej im się chce: rozkręcić własny biznes, iść na drugi kierunek studiów
BARDZIEJ SIĘ CHCE
Andrzejowi Gałeckiemu stypendium otworzyło furtkę do doktoratu z elektrotechniki. – Kupiłem na raty komputer. Kiedy się starzał, rozkręcałem go, wymieniałem części. Potem naprawiałem komputery rodziny i znajomych. Czytałem fachowe czasopisma i książki. W końcu zacząłem studiować inżynierię komputerową – wspomina 24-latek. Mieszka z rodzicami i pięciorgiem rodzeństwa w małym gospodarstwie w Miedznie w województwie mazowieckim. Stypendystą jest blisko połowę swojego życia.
Natalia Dydyńska została stypendystką niedawno, ale do opisu ks. Droba pasuje jak ulał. Kiedy w liceum zapragnęła jeździć konno, dopięła swego mimo braku pieniędzy. – Wkręciłam się w środowisko handlarzy koni. Mogłam jeździć w zamian za pracę w stajni – przyznaje z dumą. Od kilku miesięcy studiuje bezpieczeństwo wewnętrzne na Uniwersytecie Warszawskim. Indeks wygrała w organizowanym przez Fundację Konkursie Akademickim im. bp. Jana Chrapka. Chciała uczyć się w stolicy, choć jej rodzinne Żabno leży 380 km na południe.
– Na obozie Fundacji w Lidzbarku Welskim mieliśmy warsztaty z adaptacji do dużego miasta. Ponadto byli tam ludzie, z którymi teraz mieszkam w akademiku. Już w październiku tworzyliśmy zgraną ekipę – opowiada Natalia. Wraz z nimi zorganizowała w minionym karnawale bal dla stypendystów z Warszawy, a w grudniu była wolontariuszką Szlachetnej Paczki.
Mile wspomina przyjęcie przez studencką wspólnotę stypendystów. O dobrą atmosferę w tej grupie dba Mariola Bojanek, na co dzień studentka geodezji i kartografii na Politechnice Warszawskiej. – Przewodniczenie wspólnocie uczy odpowiedzialności i organizacji czasu. Czasami wręcz wykopuję go spod ziemi. Ale wiem, że w trudnych chwilach zawsze mogę liczyć na wsparcie przyjaciół  – opowiada Mariola. Do jej zadań należy m.in. organizowanie Mszy Świętych dla członków wspólnoty, spotkań formacyjnych i integracyjnych.
Niebawem stypendyści udadzą się na rekolekcje wielkopostne do Turna. W maju czeka ich beatyfikacja Jana Pawła II, w lipcu – obóz studencki w Funce. Wielu pojedzie też na obóz do Bydgoszczy w roli wychowawców dla młodszych kolegów i koleżanek. Nie przeszkadza im szczelnie wypełniony przez Fundację kalendarz. Do niektórych wydarzeń z niecierpliwością odliczają miesiące, tygodnie i dni.

Z KORZYŚCIĄ DLA WSZYSTKICH

Agata Nojszewska, studentka teologii na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego, uważa, że dzięki spotkaniom w Fundacji łatwiej jest podtrzymać w sobie żywą wiarę. Sama tego doświadczyła. – Na moich studiach w kółko obracam się koło Pana Boga, jednak jest to podejście bardzo naukowe. Formacja w Fundacji sprawia, że nie tylko o Nim wiem, ale też Go czuję.
Papieskie stypendia pomagają utrzymać się w dużym mieście w czasie studiów, kupić potrzebne pomoce naukowe czy opłacić dodatkowe kursy. Resztę stypendyści nadrabiają umiejętnościami i pracowitością. Chcą realizować się w dziedzinach, które wybrali. Andrzej myśli o własnym przedsiębiorstwie usługowym, Mariola poszuka pracy w dobrej firmie geodezyjnej, Natalia chce być dziennikarką, a Agata – katechetką.
Pomóżmy im naszym jednym procentem. W ten sposób też budujemy „żywy pomnik” Jana Pawła II.

ŹRÓDŁO: Idziemy nr. 13(290) 27.03.2011

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *