NOBISCUM AD CAELUM…

Wstąpmy do Ogrodu Pana

 

Dzisiaj w Kościele Katolickim przeżywamy wspomnienie NMP z Góry Karmel. O pojawieniu się szkaplerza w pobożności karmelitańskiej powiedziała w rozmowie z Marią Rachel Cimińską, Iwona Wilk radna prowincjalna Krakowskiej Prowincji Świeckiego Zakonu Karmelitów Bosych (OCDS).

(więcej…)

Przy studni Jakubowej

Autor: S. Krystyna, augustianka

 

 

J 4, 1-26

Żydzi  odnosili się do Samarytan z niechęcią, nawet z pogardą i wrogością. Określenia „Samarytanin” w stosunku do Jezusa użyli nawet jako przezwiska. Natomiast sam Jezus, przeciwnie – traktuje Samarytan z sympatią. W Jego przypowieści to właśnie miłosierny Samarytanin pomaga potrzebującemu, którego ominęli kapłan i lewita. Spośród dziesięciu oczyszczonych z trądu tylko Samarytanin wraca do Jezusa, by Mu podziękować, a Jezus chwali jego wiarę. Nawet gdy niegościnni Samarytanie odmawiają przyjęcia u siebie Jezusa i Jego uczniów, zdążających do Jerozolimy, Jezus karci Jakuba i Jana za żądzę odwetu i odchodzi do innej osady.

A oto teraz idąc z uczniami z Judei do Galilei przemierza Samarię i przybywa do miasteczka Sychar. Jeśli podróżowali doliną Jordanu, to niezupełnie było im po drodze, bo musieli trochę zboczyć z trasy. Ale Jezus ma powód: przychodzi do studni Jakubowej, aby spotkać się z Samarytanką. To zdumiewające – przychodzi tam specjalnie dla niej, czeka na nią, rozpoczyna rozmowę. Najpierw jak strudzony wędrowiec prosi ją o wodę, a potem, nie zrażony jej nieprzyjazną odpowiedzią, sam obiecuje jej wodę żywą: Kto będzie pił wodę, którą Ja mu dam, nigdy już nie będzie pragnął.

Przy studni Jakubowej pragnienie Boga spotyka się z pragnieniem ludzkiego serca. Bóg pragnie człowieka, jego wiary, jego szczęścia, płynącego z relacji z Ojcem. Pragnie serca, które będzie Mu oddawać cześć w Duchu i prawdzie. Człowiek także pragnie kochać i być kochanym, tęskni za pełnią miłości. Ale niejednokrotnie szuka jej na błędnych drogach, poza Bogiem. Wciąż na nowo przychodzi jak Samarytanka do studni z pustym dzbanem, aby zaczerpnąć wody i napić się. Ale wkrótce znów odczuwa pragnienie.

Samarytanka była grzeszną, pogubioną kobietą. Szukała szczęścia w kolejnych związkach, przeżywając gorycz rozczarowania i zawodu, poczucie pustki i niespełnienia. W rozmowie z Jezusem próbuje kluczyć, zmienia temat, robi uniki. Ale ostatecznie daje odpowiedź, którą Jezus potwierdza i jednocześnie przekonuje ją, że wie wszystko o jej życiu: Prawdę powiedziałaś, że nie masz męża. Miałaś bowiem już pięciu mężów,  a ten którego teraz masz, nie jest twoim mężem.

Święty Augustyn komentując ten fragment Ewangelii mówi, że przez obraz owych pięciu mężów można w sposób duchowy rozumieć różne wartości i dobra doczesne, którymi człowiek próbuje się zaspokoić i nasycić. To doświadczenie było mu bliskie. On podobnie szukał, nieraz błądził,  pozwalał się uwieść pozorom, namiastkom prawdy, mądrości, miłości i szczęścia, aby w końcu odkryć,  że to mu nie wystarcza. Z tych dramatycznych zmagań wyrosły potem słowa rozpoczynające jego „Wyznania”: Stworzyłeś nas Panie jako skierowanych ku Tobie i niespokojne jest serce nasze, póki w Tobie nie spocznie.

Jezus odpowiada na najgłębsze pragnienie Samarytanki, objawiając jej swą mesjańską godność. To spotkanie przemienia kobietę. Augustyn mówi, że przyjąwszy do swego serca Chrystusa, porzuciła swój dzban przy studni i pospieszyła głosić radosną wieść swoim ziomkom. Dzięki jej świadectwu Samarytanie przychodzą do Jezusa, zapraszają Go, aby pozostał dłużej wśród nich, słuchają Jego nauki i przyjmują Go z wiarą: Jesteśmy przekonani, że jest On prawdziwie Zbawicielem świata.

(św. Augustyn: Wyznania I, 1; Homilie na Ewangelię św. Jana 15)

Foto. delaruecaalapluma.wordpress.com

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *