Modlitwa przygotowawcza: aby wszystkie moje zamiary, decyzje i czyny były skierowane ku Panu Bogu.
Św. Ignacy z Loyoli umieszcza na początku „Ćwiczeń duchownych” słowa, które są aktualne do każdej rozmowy z drugim człowiekiem, jeśli naszą intencją spotkania jest miłość: „Każdy dobry chrześcijanin winien być bardziej skory do ocalenia wypowiedzi bliźniego, niż do jej potępienia. A jeśli nie może jej ocalić, niech spyta go, jak on ją rozumie; a jeśli on rozumie ją źle, niech go poprawi z miłością.”
Przyjrzyjmy się naszym rozmowom: jakie tematy poruszamy ze znajomymi, a jakie z najbliższymi? Czy z tymi ostatnimi mamy odwagę wchodzić w głęboki dialog czy raczej poruszamy się po powierzchni, obawiając się dotknąć tego, co nas porusza i jest dla nas ważne? Czy mamy osobę, wobec której możemy w pełni zaufania być całkowicie szczerzy?
Jak wyglądają rozmowy w mojej rodzinie, wspólnocie? Czy tworzymy przestrzeń zaufania – czy staramy się nie osądzać, lecz ocalać wypowiedź drugiej osoby, zauważać jej dobrą intencję lub poprawiać z miłością – wrażliwością i prostotą słów?
2. WIEMY, ŻE JESTEŚ… – JEZUS PRZEJRZAŁ ICH…
Jezus spotyka się z sytuacją osądzenia i zaszufladkowania, które i nam nie są obce. Przychodzi osoba i mówi: „Jesteś taki i taki…”: może zacząć od zgodności z prawdą („Jesteś prawdomówny i drogi Bożej w prawdzie nauczasz”), a zakończyć według swojego osądu („Na nikim Ci też nie zależy, bo nie oglądasz się na osobę ludzką.”)
Jezus zaprasza nas do rozeznawania tego, co słyszymy w naszych sercach, ale również z ust spotykanych osób. Fundamentem jest znajomość siebie oparta o doświadczenie Bożej miłości. Właśnie to daje Jezusowi jasne widzenie, oczy zdolne „przejrzeć” i wejrzeć w serca osób mówiących. Wówczas nie odpowiada na ich słowa, lecz na intencję ich serc.
Na ile mój obraz siebie oparty jest na doświadczeniu miłości Boga do mnie? Czy fundamentem mojego patrzenia na siebie jest to, że jestem ukochanym dzieckiem Boga, czy raczej zmienne osądy innych osób?
Słowa innych o nas często nam pomagają poznawać siebie, uznać swoje słabości. Ale żeby tak się stało, zaproszeni jesteśmy do refleksyjnego podejścia wobec tego, co słyszymy, aby móc przyjąć konstruktywną krytykę i zmieniać się lub przyjąć słowa innych i stwierdzić, że jest to niezgodne z moim poczuciem wartości, zakorzenionym w Bogu.
3. CZYJ JEST TEN OBRAZ I NAPIS?
Gdy patrzymy na nasze słowa i czyny – jaką odpowiedź dalibyśmy na to pytanie? Moje słowa i czyny, wybory i decyzje codzienne i te mające wpływ na całe życie, a także relacje z innymi, niejako malują obraz mojego człowieczeństwa.
Jakie kolory ma ten obraz? Jakie niesie przesłanie? Jaki tytuł można pod nim podpisać? Naszymi postawami, świadomie lub nie, dajemy świadectwo o tym, kto i co jest dla nas ważne. Czyj jest ten obraz i napis naszego życia, naszej osoby, serca? Czy należy do cezara czy do Boga?
Zakończenie: Przylgnijmy do Serca Boga całym naszym sercem i zawierzmy nasze najgłębsze pragnienie, aby On nas ze Sobą jednoczył i uczył nas miłości w małym gestach kształtowania codziennego życia.