NOBISCUM AD CAELUM…

Wstąpmy do Ogrodu Pana

 

Dzisiaj w Kościele Katolickim przeżywamy wspomnienie NMP z Góry Karmel. O pojawieniu się szkaplerza w pobożności karmelitańskiej powiedziała w rozmowie z Marią Rachel Cimińską, Iwona Wilk radna prowincjalna Krakowskiej Prowincji Świeckiego Zakonu Karmelitów Bosych (OCDS).

(więcej…)

Z wiarą w Króla – Chrystusa



Autor: Ks. Jarosław Oponowicz, Koordynator duchowy SANCTI

„Piłat zatem powiedział do Niego: A więc jesteś królem? / Odpowiedział Jezus: / Tak, jestem królem. Ja się na to narodziłem i na to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie. Każdy, kto jest z prawdy, słucha mojego głosu (J 18, 37).

Królewskość Chrystusa jest innego rodzaju niż bycie królem przez każdego innego króla. On jest królem z urodzenia, w każdym calu bycia sobą, na każdym poziomie swego istnienia. Ziemscy królowie są bardzo często i w wielu momentach prawdziwie królewscy, On jest Nim zawsze i wszędzie. Różnica zasadnicza tkwi w Jego wszechmocy, której jedynym, samodzielnie przyjętym ograniczeniem, jest miłość stworzenia i uszanowanie nadanej mu suwerenności w przypadku stworzeń wolnych. Do nich należy człowiek.

Gdy wiec kończy się Rok Wiary, spoglądamy na ile przybliżyliśmy się do Króla, jako Kościół, jako ludzie? Czy jest On bardziej moim królem, bo po królewsku, naprawdę do niczego nie zmusza mnie.

Najpierw, czy wierzę w ogóle w Jego królewskość? Pośród zagmatwanych spraw tego świata, naprawdę można stracić ideały, zatracić poczucie wielkości człowieka jako stworzenia Bożego. Na pewno już w nic nie wierzą ci, co w Boga nie wierzą, została im tylko walka o przetrwanie, o marny byt tej Ziemi, o jej zaszczyty i pomniki. Nietrwałe.

Benedykt XVI rozpoczynając Rok Wiary powiedział: „Jezus jest centrum wiary chrześcijańskiej. Chrześcijanin wierzy w Boga za pośrednictwem Jezusa Chrystusa, który objawił Jego oblicze. On jest wypełnieniem Pisma Świętego i jego ostatecznym interpretatorem. Jezus Chrystus jest nie tylko przedmiotem wiary, ale, jak mówi List do Hebrajczyków jest tym, „który nam w wierze przewodzi i ją wydoskonala” (Hbr 12,2).” Jeżeli uwierzyłem, jeżeli się przybliżyłem, czy zapaliłem się do tego aby nieść Go innym, odważnie i w królewskiej misji? Tylko w ten sposób inni, młodzi, pogubieni, zatroskani mogą usłyszeć Jego Głos, doznać jego pomocy, gdy będę świadkiem w misji. Znów posłuchajmy Benedykta: „Ta misja Chrystusa, to Jego poruszenie trwa nadal w przestrzeni i czasie, przemierza wieki i kontynenty. Jest to ruch, który wychodzi od Ojca i mocą Ducha Świętego ma nieść dobrą nowinę ubogim w sensie materialnym i duchowym. Kościół jest pierwszym i niezbędnym narzędziem tego dzieła Chrystusa, ponieważ jest z Nim zjednoczony, jak ciało z głową.”

Wiec jednak wiara, wiara w Chrystusa to także wiara w Kościół. Niektórzy ulegli przeciwnikowi Króla, który nieustannie szepcze: „Chrystus tak, Kościół nie”. On dobrze wie, a czego my nie rozumiemy, że gdy nie będzie żywego Kościoła, nie będzie i Chrystusa w sercach ludzi. Chrystus do serc ludzkich dostaje się przez Kościół. Nie tylko do umysłów, nie tylko do świata wiedzy a może już gnozy, ale do serc i sumień niosą Chrystusa ludzie Kościoła, wszyscy wierni.

Jeśli Kościół, to w jego czystości, jego kształcie który jest strzeżony przez Urząd Nauczycielski, a któż bardziej to rozumiał jeśli nie kard. Ratzinger, były szef Kongregacji Nauki i Wiary. Strzec Nauki Kościoła, kochać głos Króla wypowiedziany przez Kościół, zapisany, chroniony przed zniekształceniem, rozważany i opowiadany. Wierzyć więc, oznacza dochować wierności Chrystusowie z twarzą Kościoła.

To trudna wiara, ale wsparta tradycją, szeregiem tych, którzy jak wielcy męczennicy, jak męczennicy choćby z Pratulina, oddali życie za tę wiarę w jedności z Rzymem. „Jeśli Sobór nie mówi wprost o wierze, to mówi o niej na każdej stronie, uznaje jej żywotny i nadprzyrodzony charakter, zakłada, że jest ona integralna i mocna i buduje na niej swoje nauczanie. Wystarczy przypomnieć niektóre stwierdzenia soborowe […], aby zdać sobie sprawę z zasadniczego znaczenia, jakie Sobór, zgodnie z tradycją doktrynalną Kościoła przypisuje wierze, prawdziwej wierze, której źródłem jest Chrystus, a drogą Magisterium Kościoła” (Katecheza podczas audiencji ogólnej, 8 marca 1967 r.) – tak mówił Paweł VI.

 

Rok Wiary miał za zadanie odświeżenie wiary, odczytanie jej na nowo w zmienionych okolicznościach i ogłoszenie światu, wprowadzenie w naszą przestrzeń Boga wyrzuconego, ośmieszonego, zapomnianego. Określał Benedykt XVI cel Soboru jako “sprawienia żeby zajaśniała prawda i piękno wiary w naszym dniu dzisiejszym, nie podporządkowując jej wymogom chwili obecnej, ani też nie krępując przeszłością: w wierze rozbrzmiewa nieustannie obecna wieczność Boga, który przekracza czas i mimo to może być przez nas przyjęty jedynie w naszym niepowtarzalnym dziś.”

Poza tym Królewskość Chrystusa ma swój skarbiec na ziemi, jest nim skarb Kościoła zarówno Eucharystia jak i to co Ją określa – depozyt wiary. Pogłębiany, świadczy, ze Król ma w sobie życie. Bo zarówno Słowo Boże jak i prawdy o człowieku podane nam przez Boga a nie określone przez człowieka, czy tym bardziej opozycyjnie wobec Boga, wybrane z zestawu półprawd podanych człowiekowi jako: sięganie po świętość życia poprzez jego klonowanie, niszczenie wprost tej świętości poprzez eutanazję i aborcję, przeciwstawianie się treści życia przez sprzeczne ze znakami natury decyzje o zmianie płci wyrażone w wersji pseudonauki jako ideologia „gender”. Daleko posunął się człowiek występując przeciw Królewskości Chrystusa, pokornego Króla, Boga – człowieka.

Dlatego o konieczności odnowienia wiary mówił przed rokiem Benedykt XVI: „Rozprzestrzeniła się pustka. Ale właśnie wychodząc od doświadczenia tej pustyni, od tej pustki, możemy odkryć na nowo radość wiary, jej życiowe znaczenie dla nas, mężczyzn i kobiet. Na pustyni odkrywa się wartość tego, co jest niezbędne do życia; w ten sposób we współczesnym świecie istnieją niezliczone znaki pragnienia Boga, ostatecznego sensu życia, często wyrażane w formie ukrytej czy negatywnej. … Dziś bardziej niż kiedykolwiek ewangelizowanie oznacza bycie świadkiem nowego życia, przemienionego przez Boga, i w ten sposób wskazywanie drogi.”

Czy przez ten Rok dostrzegłeś jak światu potrzeby jest Bóg? Jak potrzebują go małe dzieci w szkołach, które nie maja już moralnego autorytetu, gdyż szkoła ma nie wychowywać, ale tylko „hodować”, gdyż boi się wychować, boi się określić, a nie da się wychować człowieka nie mając określonej wizji człowieka. Jeśli zaś wychowuje bez Boga, ma wizję ateistyczną, staje po stronie przeciwników Króla. Podobnie w rodzinie, rodzina uwierzyła, ze Król sam wejdzie i uporządkuje wszystko; czekają wiec na koniec świata a nie biorą w swoje ręce troski o miejsce dla Króla, dla Chrystusa w sercach dzieci, nie uczą ich jak służyć Królowi. Niewielu potrafi docenić solidność człowieka, wartość słowa danego wierze otrzymanej na chrzcie świętym.

Król nie pragnie tych którzy narzekają, czasy dla królewskiego rodu zawsze są dobre, tak uczyli Ojcowie Kościoła. Obecny, Franciszek: mówi: „Gdy zabraknie tego pragnienia żywego Boga, istnieje zagrożenie, że wiara stanie się przyzwyczajeniem, będzie gasła, jak ogień, którego się już nie podtrzymuje”. Ożyw więc chęć zbliżenia się do Boga poprzez jedynego pośrednika Jezusa Chrystusa, ożyw relację z Jego Matką, Maryją, która wyprowadzi cię z zaniedbania, oziębłości, jeśli tylko powiesz do Niej „Matko”. Wyrusz w drogę na zakończenie tego Roku Wiary, gdyż on nauczył nas wędrować, abyśmy „spotykali Boga”, wielokrotnie, przez różne formy, w wielu ludziach, ale wciąż byli Go ciekawi, i pragnęli odpowiedzieć na Jego miłość. „Wiara jest wędrówką z Jezusem, która trwa całe życie – mówił Papież Franciszek. – Oczywiście w niektórych momentach czujemy się zmęczeni i zagubieni. Wiara daje nam jednak pewność stałej obecności Jezusa w każdej sytuacji, nawet tej najbardziej bolesnej i trudnej do zrozumienia. Jesteśmy wezwani do wkraczania coraz głębiej w tajemnicę miłości Boga, który czuwa nad nami i pozwala nam żyć w pokoju i nadziei”.

Wędruj więc i stawaj się świadkiem wiary, swojej wiary w Wiernego Boga. On, ponieważ Cię nie zawiódł, podtrzyma przez Ciebie innych. Oto francuskojęzyczny katechumen wyznał, że Chrystusa wskazała mu ogromna dobroć Jana Pawła II. „Byłem pod wrażeniem jego życia i faktu, że potrafił przebaczyć swemu zamachowcy. Potem usłyszałem jak odmawiał Ojcze nasz. Płakałem. Jakbym zdał sobie nagle sprawę z tego, czym jest Miłość, inna niż miłość samych siebie, miłość, która wybacza największe przewinienia. Wtedy postanowiłem zbliżyć się powoli do Kościoła – opowiadał.

Celem Roku Wiary była Nowa Ewangelizacja, określenie jej, także przez Media. Nasz Serwis Ewangelizacyjny Sancti przeżywał Rok Wiary pod przewodnictwem świętych. Każdy miesiąc posiadał konkretnego patrona, który ukazywał drogę do Boga, zachęcając do odnowienia naszego podejścia do wiary, także do ożywienia przeżywania jej w Obliczu Trójcy Przenajświętszej. Byli to świeci z różnych epok, i choć przeważali Doktorzy Kościoła, to pojawili się np polscy męczennicy uniccy czy też znany wszystkim bł. Jan Paweł II. Wyciągnięci zostali wręcz zapomniani jak św. Atanazy czy św. Bazyli czy św. Leon. Oprócz tego, na profilu Facebook staraliśmy się każdego dnia umieszczać fragment z Katechizmu Kościoła Katolickiego.

Przedsięwzięcia, które podjęliśmy w Roku Wiary, będziemy kontynuować, aby ukazać że Roku Wiary nie możemy zakończyć we własnym życiu ale coraz bardziej pogłębiać go, sięgając do duchowego skarbca Kościoła Katolickiego.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *