NOBISCUM AD CAELUM…

Wstąpmy do Ogrodu Pana

 

Dzisiaj w Kościele Katolickim przeżywamy wspomnienie NMP z Góry Karmel. O pojawieniu się szkaplerza w pobożności karmelitańskiej powiedziała w rozmowie z Marią Rachel Cimińską, Iwona Wilk radna prowincjalna Krakowskiej Prowincji Świeckiego Zakonu Karmelitów Bosych (OCDS).

(więcej…)

Zachwyt życiem



 

Autor: s. Alicja Świerczek z Instytutu Królowej Apostołów dla Powołań

www.apostolinki.pl

 

Mam na imię Alicja. Pochodzę z małej miejscowości w diecezji tarnowskiej. Wychowałam się w prostej rolniczej rodzinie. Po zdaniu matury nie mogłam sobie pozwolić na studia, choć bardzo o nich marzyłam, a pracę było trudno znaleźć. To wszystko spowodowało, że nie potrafiłam z nadzieją patrzeć w przyszłość. Nie wiedziałam, co mam zrobić z moim życiem. Miałam wiele marzeń, ale mało możliwości, aby je realizować. Cała ta sytuacja spowodowała, że zaczęłam sobie zadawać pytanie: Czy moje życie ma sens? A jeśli tak, to jaki? W jaki sposób mogę być szczęśliwa? Czy Bogu na mnie zależy? Czy interesuje Go moje życie?

 

Po wielu zmaganiach odważyłam się poprosić o pomoc księdza, który w tym czasie przebywał w mojej parafii. To był pierwszy człowiek, który na poważnie potraktował moje problemy, a zarazem uwierzył we mnie, w moje możliwości. Zawsze dodawał mi nadziei, nie pozwalał mi się poddawać i zachęcał, aby iść na przód. Dzięki niemu postanowiłam zdawać na studia, poszukać pracy i zacząć samodzielne życie.

Pomoc znajomego księdza spowodowała, że zaczęłam bardziej wierzyć w siebie, ufać Bogu i ludziom, którzy mnie otaczali. Dzięki niemu lepiej zrozumiałam misję kapłańską mającą na uwadze prawdziwe dobro drugiego człowieka.

W późniejszym czasie zaczęłam uczęszczać na spotkania młodzieżowe, organizowane przez Siostry Kanosjanki. Spotkałam tam wielu rówieśników, z którymi mogłam szukać Boga i rozmawiać o moim życiu. Tam po raz pierwszy zetknęłam się z życiem zakonnym. Siostry poprzez swoje radosne oddanie się na służbę Bogu i poprzez pomoc młodym w ich wzroście wiary – pomogły mi zrozumieć, że również takie życie może uczynić człowieka szczęśliwym.

Dzięki tym doświadczeniom zaczęło wzrastać we mnie pragnienie, aby jak najlepiej przeżyć moje życie.

Znalazłam pracę i mieszkanie w okolicach Krakowa i wyprowadziłam się z domu. Początki były trudne, ale miałam przeświadczenie, że w miarę upływu czasu wszystko się zmieni. Pracowałam jako opiekunka, zajmując się małym chłopczykiem. Obecność tego dziecka nadała znaczenie mojemu życiu, które dotąd było szare i monotonne. Po raz pierwszy poczułam się docenioną i kochaną nie za to, co robiłam, ale za to, kim byłam. Obudziło się we mnie pragnienie, aby kochać innych ludzi. Dużo czasu spędziłam z tą rodziną. Zachwycał mnie jej prosty styl życia: codzienne, wspólne rozważanie Pisma Świętego, dialog i wzajemna pomoc. Te osoby obdarzyły mnie ogromnym zaufaniem i tym samym pozwalały mi czuć się jak u siebie w domu.

W tym czasie dużo myślałam nad moim życiem, nad osobami, które spotkałam: mój znajomy kapłan, siostry, czy rodzina, u której pracowałam. Na pozór nie wyróżniali się niczym spośród innych ludzi, ale swoim życiem pokazali mi Boga i Jego miłość wobec mnie samej. Chciałam być szczęśliwa jak oni.

Niedługo potem poznałam Siostry Apostolinki, które mnie bardzo zainteresowały, ponieważ troszczą się o wszystkie powołania: do kapłaństwa, życia konsekrowanego w różnorodnych formach, małżeństwa, oraz innych posług w Kościele; pomagając młodzieży odkryć wolę Boga co do ich życia i odważnie pójść za Jego głosem. Codzienną modlitwą otaczały te osoby, które już poszły za Panem, aby były mu wierne i aby każdy w Kościele mógł odkryć, że jego życie jest darem. Podobało mi się też bardzo to, że siostry mówią o powołaniu również poprzez środki społecznego przekazu (druk, grafika, radio, TV, itp.). Było mi to bliskie, ponieważ i ja od kilku lat pracowałam jako grafik zarabiając na studia. Wydawało mi się czymś pasjonującym móc głosić Ewangelię o powołaniu współczesnemu człowiekowi, szczególnie młodemu, przy użyciu tych nowoczesnych środków. Powoli odkrywałam, że moje życie ma coś wspólnego z tym, czym one się zajmują. W związku z tym poprosiłam je o pomoc w rozeznaniu mojego powołania. Od tego czasu upłynęło 10 lat.

Dziś i ja jestem Siostrą Apostolinką. To ciekawe, że Bóg posłużył się różnymi powołaniami (rodziną, kapłanem, siostrami), abym mogła odkryć moje. Świadectwo ich życia stało się dla mnie motywem poszukiwania mojego miejsca w życiu. Jako Apostolinka pomagając innym młodym ludziom odkryć ich powołanie, staram się być prostym narzędziem w Bożych rękach, które pokazuje, że nasze życie ma sens.

Wywiad z Siostrą z Instytutu Królowej Apostołów dla Powołań

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *